Nic nie zapowiadało katastrofy jaka nastąpiła w niedzielne popołudniu na boisku w Tokarni gdzie rozgrywane były Derby Gminy Tokarnia.
Już w 3 minucie w polu karnym Beskidu faulowany był Pieron a rzut karny na bramkę zamienił pewny w tym elemencie Krzysiek Tajs.
Ta bramka uskrzydliła Krzczonowian i to generalnie oni prowadzili grę. Efektami tego były między innymi dwie dobre okazje Pierona najpierw strzelającego głowa po dośrodkowaniu Tajsa a później po podaniu Włodarczyka nie trafił dobrze w piłkę w sytuacji sam przed bramkarzem.
W szeregi Beskidu wkradło się zdenerwowanie co było widać chociażby po chamskim faulu na Brylu za co zawodnik gospodarzy został ukarany żółtym kartonikiem.
Około 35 minuty meczu zaczęły się kłopoty Cyrhli. Najpierw kontuzji pleców doznał grający dobre zawody Hanuszek a chwilę później z boiska z powodu niedyspozycji dniowej zszedł Włodarczyk. Za nich na boisku zameldowali się odpowiednio Polaniak i Dziadkowiec.
Jeszcze przed przerwą Cyrhla dostała dwa gongi z których już się nie podniosła. Najpierw po akcji z prawej strony gola na 1-1 zdobył zawodnik gospodarzy a dosłownie 4 minuty później faul Koska, karny i 2-1 dla Beskidu. Naszemu bramkarzowi niewiele zabrakło do obrony jednak strzał był na tyle silny że nie udało mu się wybić.
Po przerwie to już przewaga Beskidu, stwarzającego sobie raz po raz sytuacje bramkowe. W efekcie walki w srodku pola druga żółta kartką ukarany został Jugowiec i już było wiadomo że nie ma co marzyć o dobrym wyniku tego spotkania.
Tak też się stało. Dwie szybkie kontry kolejne bramki i wynik brzmiał 5-1.
Mogłoby być jeszcze więcej ale trzeba obiektywnie przyznać że pomimo błędu przy jednej z bramek świetne zawody rozgrywał Kałafut, niejednokrotnie ratując gości od utraty bramki.
Cyrhla wpadła w lekki dołek formy.. po świetnym starcie i 3 wygranych z rzedu ostatnie 3 mecze to 2 porażki i remis.
Już w najbliższą niedzielę okazja do podniesienia morali. Rywalem Cyrhli będzie drużyna Raby II Dobczyce.
Niedziela godzina 14!
ZAPRASZAMY!!