WKS Śląsk Wrocław
WKS Śląsk Wrocław Gospodarze
3 : 1
1 2P 1
2 1P 0
Parasol Wrocław
Parasol Wrocław Goście

Bramki

WKS Śląsk Wrocław
WKS Śląsk Wrocław
5'
Nieznany zawodnik
10'
Nieznany zawodnik
69'
Nieznany zawodnik
Wrocław Pola Marsowe
70'
Widzów:
Parasol Wrocław
Parasol Wrocław

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

WKS Śląsk Wrocław
WKS Śląsk Wrocław
Brak danych
Parasol Wrocław
Parasol Wrocław


Skład rezerwowy

WKS Śląsk Wrocław
WKS Śląsk Wrocław
Brak dodanych rezerwowych
Parasol Wrocław
Parasol Wrocław
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

WKS Śląsk Wrocław
WKS Śląsk Wrocław
Brak zawodników
Parasol Wrocław
Parasol Wrocław
Imię i nazwisko
Maciej Wrona Trener
Krzysztof Zawadzki Drugi trener

Relacja z meczu

Autor:

Krzysztof Zawadzki

Utworzono:

14.10.2015

Mecz z drużyną WKS Śląsk zajmującą miejsce w czołówce tabeli miał być spotkaniem, w którym mamy koncentrować się nie tyle na wyniku co na swojej grze, realizacji założeń przedmeczowych i wykorzystaniu umiejętności technicznych nabytych na treningach, bo i z tym ostatnio mieliśmy problem. Do meczu przystępowaliśmy w mocno przetrzebionym kontuzjami i nieobecnościami składzie, co dodatkowo miało utrudnić nam nawiązanie jakiejkolwiek walki z zawodnikami Śląska - jak się okazało w większości dobrze zbudowanymi a przy naszych niektórych zawodnikach wyglądali jakby byli starsi nie o rok a co najmniej o 3 lata. Skład Kadry I uzupełnili:Patryk Kwolek, Wojtek Rak i Michał Litarskii tylko dzięki temu mieliśmy przynajmniej jakiekolwiek możliwości rotowania składem. Pierwszą połowę zaczęliśmy bardzo bojaźliwie, widać było to szczególnie w respekcie dla przeciwnika tak daleko idącym, że przez całą połowę prawie nie wykonaliśmy zdecydowanego ataku na piłkę nie mówiąc już o popełnieniu w ten sposób faulu. Z upływem czasu jednak nasza gra nabierała tempa, wymiany podań może nie były tak długie jak to już potrafiliśmy robić, ale były coraz składniejsze i akcje coraz ciekawsze. W defensywie zaczęliśmy grać bliżej siebie i to powodowało szybkie odbiory i uniemożliwianie przeciwnikom gry długą piłką za linię naszej obrony. Druga połowa to, można powiedzieć, jedne z lepszych minut z drużyną od której jesteśmy znacznie słabsi fizycznie - nie wdawaliśmy się w niepotrzebne pojedynki biegowe a grając krótszym podaniem i utrzymując piłkę przed strefą obronną rywala stwarzaliśmy sobie możliwości do zdobycia bramek. Mecz wymagał ogromnego zaangażowania całej drużyny i każdy z chłopaków dołożył swoją część do takiego obrazu gry znajdując po meczu uznanie tak u trenera jak i zawodników Śląska.

I połowa

2 min - to czego się obawialiśmy - akcja WKS-u bez finezji, piłka kopnięta przez obrońcę leci pół boiska, mija naszą obronę i następuje ściganie, w którym z góry zwycięzcą musi być wyższy o głowę rywal. Na szczęście dla nas wykończenie akcji nie najlepsze a i dobra interwencja Daniela Tomczyka, który nogami wybił piłkę w pole.

5 min - GOL WKS ŚLĄSK - brak determinacji przy odbiorze piłki nas jako drużyny powoduje przegrany pojedynek przed naszym polem karnym arozpędzonego prawego pomocnika nikt nie jest w stanie dogonić - uderzenie w długi róg daje drużynie Śląska prowadzenie i przy tak dużej przewadze przeciwników wydaje się, że kolejne bramki to tylko kwestia czasu i ich ilości...

10 min - GOL WKS ŚLĄSK - po 5 minutach gry pomiędzy polami karnymi oglądamy trzecią akcję w tym meczu drużyny Śląska i drugi gol. Ponownie piłka kopnięta przez obrońcę przechodzi pomiędzy naszymi obrońcami, a że wyszliśmy wyżej to i zostało dużo miejsca za linią obrony. Napastnik WKS przyjmując piłkę wypuścił ją mocno przed siebie, chwila zawahania Daniela, który zdecydował się wrócić w pole karne a nie atakować ją na przedpolu spowodowała, że zawodnik Śląska doszedł do sytuacji sam na sam i niewiele brakowało a przegrał by tą rywalizację, bo Daniel fantastyczną interwencją zbił strzeloną piłkę do boku. Niestety przy niej i tak pierwszy był strzelec, który bez problemu umieścił piłkęw pustej bramce.

13 min - wrzutka spod prawej linii boiska z rzutu wolnego granego przez Śląsk a mało co nie kończy się stratą kolejnej bramki, piłka przechodzi całą linię obrony i dociera do napastnika, który mając przed sobą tylko Daniela przenosi piłkę wysoko ponad bramką.

16 min - złe wznowienie wyrzutem z bramki do Patryka Bodycha momentalnie naprawia Daniel kolejną super paradą wybijając piłkę na rzut rożny.

17 min - złe ustawienie całej drużyny doprowadza do łatwego wejścia podaniem w naszą linię obrony, ale słabe uderzenie z linii pola karnego bez problemu ląduje w rękach Daniela Tomczyka.

19 min - pierwsza akcja, w której szybkimi podaniami doszliśmy pod linię obrony Śląska i przy odrobinie spokoju i doświadczenia moglibyśmy wyciągnąć z tej akcji więcej - strzał oddany przez Kubę Kozaczewskiego jednak był bardzo niecelny.

30 min - ponad 10 min walki i mało składnych akcji kończonych zaledwie po kilku podaniach a chociaż jesteśmy wyraźnie słabsi fizycznie i wolniejsi to po naszej stronie tych prób wymiany piłki jest coraz więcej. Dobrą sytuację bramkową mamy jednak po złym podaniu przez bramkarza, które przewidział Michał Litarski, przeciął je a po przejęciu spróbował uderzenia z dystansu na opuszczoną przez niego bramkę. Jeszcze zbyt mało siły, aby tak szybko złożyć się do strzału i uderzyć mocno i celnie, więc nie mogliśmy cieszyć się choćby z bramki kontaktowej.

35 min - ostatnie minuty pierwszej połowy to gra, której nawet się nie spodziewaliśmy (myślę o sobie i kibicach), ponieważ trudno było sobie wyobrazić przy takiej różnicy "siły" równorzędną grę aakcje, w których kilkakrotnie "zakręciliśmy" zawodnikami Śląska dodały nam więcej wiary we własne umiejętności. W tym momencie z najlepszej swojej strony pokazał się Wiktor Zieliński, który minął czwórkę przeciwników i zagrał do Wojtka Raka, stojący przed linią obrony Wojtek odegrał do tylu do Krzysia Świenca a Krzysiu rozciągnął do prawej strony do Radka Kusiaka. Sytuacja 1x1 i spóźniony obrońca faulem powstrzymuje Radka. Po chwili po krótkim rozegraniu rzutu wolnego przez Kubę Kozaczewskiego Radek mocno wrzuca piłkę w pole karne a trafia ona w rękę obrońcy WKS-u, niestety sędzia jest źle ustawiony, choć wydaje się, że i tak widzi sytuację lecz nie podejmuje decyzji o odgwizdaniu ewidentnego rzutu karnego. Jeszcze z dystansu uderza Wiktor, ale piłka o kilka metrów mija prawy słupek bramki.

II połowa

5 min - to już naprawdę bardzo zaskakujące - to my przez pierwsze minuty prowadzimy grę, zamykamy Śląsk na ich połowie, z rzadka oddając im piłki i tylko po to aby ją zaraz odebrać a przeciwnicy coraz częściej uciekają się do faulu. Na razie nie przekłada się to jeszcze na groźne sytuacje podbramkowe a mamy jedynie rzut rożny i rzut wolny po 3 w krótkim odstępie czasu faulu tym razem na szarżującym Błażeju Świątko. Strzał z rzutu wolnego Błażeja w niewielkiej odległości mija poprzeczkę bramki.

6 min - Śląsk przy swojej sile nadal jest groźny, właśnie ta przewaga spowodowała wygranie przebitki z naszym zawodnikiem a później już tylko jedno podanie i napastnik jest już tylko przed stojącym na bramce Nikodemem Fulczyńskim. Nikodem jednak nie czekał w bramce tylko wyszedł na koniec pola karnego na tyle skracając kąt, że ten chcąc minąć go strzałem w kierunku lewego słupka pomylił się także o kilkanaście centymetrów i wynik nie uległ zmianie.

13 min - obraz gry się nie zmienia a my przeprowadzamy wzorcową akcję: po krótkiej wymianie piłki w linii obrony Radek Kusiak zagrywa do Konrada Peszko a on sprytnym zagraniem z pierwszej piłki wypuszcza Łukasza Mroza. Mocne i dobre dośrodkowanie Łukasza spod końcowej linii o centymetry mija głowę Kuby Kozaczewskiego i zostaje przecięte przez obrońcę, który głową wybija przed pole karne. Tu do piłki dopada Oskar Woźny (lewy obrońca!)i oddaje bardzo ładny, soczysty strzał swoją słabszą, prawą nogą. Tym razem z bardzo dobrej strony pokazuje się bramkarz Śląska, który świetną paradą ratuje swoją drużynę przed stratą bramki.

15 min - akcja godna uwagi, dlatego, że została rozegrana w sposób koncertowy, co ważne zaczęła się od dokładnego podania Nikodema do szeroko ustawionego Radka Kusiaka, zgranie z pierwszej piłki do Krzysia Świenca, Krzysiu gra już pod linię obrony do schodzącego do boku Kuby Kozaczewskiego, który ponownie z pierwszej zagrywa do podłączającego się Wiktora Zielińskiego, przyjęcie i prostopadła piłka do rozpędzonego Konrada Peszko i tylko brak centymetrów i kilogramów spowodował, że nie udało się Konradowi uciec obrońcom i oddać strzał na bramkę.

16 min - kolejna bardzo kontrowersyjna sytuacja a właściwie błąd sędziego (moją ocenę na gorąco potwierdza zapis wideo) - błąd w przyjęciu piłki przez obrońcę wykorzystuje Kuba Kozaczewski, który po chwili bardzo dobrze zagrywa do uciekającego prawą stroną Łukasza Mroza, Łukasz wbiega w pole karne a sytuację wślizgiem próbuje ratować będący z tyłu obrońca Śląska trafiając najpierw w "achillesa" Łukasza i dopiero po faulu piłka zostaje przy nogach obrońcy. Sędzia po raz kolejny nie decyduje się na odgwizdanie rzutu karnego a Łukasz musi opuścić boisko z powodu odniesionej kontuzji.

17 min - Błażej Świątko po profesorsku zostawia czwórkę zawodników Śląska "w blokach" i zagrywa do linii do Patryka Kwolka, Patryk dokładnie do Konrada Peszko a Konrad pomiędzy obrońcami do idącego cały czas z akcją Błażeja, który już jest przed linią obrony. Będąc już w polu karnym Błażej schodzi do strzał na prawą nogę jednak uderzenie nie jest już tak precyzyjne i ląduje w rękach bramkarza.

20 min - i po raz kolejny akcję napędza Błażej, który przebiega pół boiska mijając rywali, zablokowana piłka przez obrońcę trafia do Kuby Kozaczewskiego, który błyskawicznie odwraca się z nią i zagrywa prostopadle do Błażeja przed którym jest już tylko bramkarz. Uderzenie dobre, ale parada bramkarska najwyższej klasy i tylko dzięki niemu wynik pozostaje bez zmian.

23 min - po długiej przerwie akcja drużyny Śląska sprokurowana po części niezdecydowaniem w naszych szeregach obronnych, piłka z lewej strony boiska zostaje dograna w pole karne, nie najlepsze przyjęcie jej przez napastnika powoduje, że musi on uderzać z powietrza a strzał oddaje zbyt anemiczny żeby zaskoczył on naszego bramkarza.

25 min - tym razem Śląsk dwukrotnie jest bliżej naszej bramki - w pierwszej sytuacji oddając słaby strzał a w drugiej będący w polu karnym zawodnik zostaje prawdopodobnie sfaulowany - sędzia nie gwiżdże, więc częściowo zwraca nam to co wcześniej zabrał:)

27 min - GOOOOL MKS PARASOOOL!!!!! Ta bramka nam się należała za to co pokazaliśmy w drugiej połowie! Akcja zaczyna się od tego, że podczas wyrzutu z autu z prawej strony boiskapodeszliśmy całą drużyną pod zawodników Śląska tak, że ostatni nasz zawodnik ustawiony był na 40 metrze od bramki przeciwnika. Spowodowało to, że po wyrzucie z autu i stracie piłki mogliśmy błyskawicznie zaatakować próbując ją odzyskać a konkretnie zrobił to Konrad Peszko, który zablokował wybicie piłki a podanie obrońcy trafiło już pod nogi Wiktora Zielińskiego, Wiktor przytomnie zostawił piłkę Błażejowi Świątko, który zwodem minął zawodnika Śląska a będąc już przed linią obrony uderzył mocno w kierunku prawego słupka nie dając bramkarzowi żadnych szans na skuteczną interwencję.

29 min - po ponad dwóch minutach spędzonych na połowie Śląska w niegroźnej sytuacji tracimy piłkę i rywale mają dobrą okazję do zdobycia gola niestety też przy współudziale sędziego, który nie dostrzega wyraźnej pozycji spalonej. Na przedpolu bramkowym próbuje napastnika powstrzymać jeszcze Nikodem wcielając się w rolę obrońcy. Powstrzymuje to tempo jego akcji a po zejściu w lewej części pola karnego na prawą nogę napastnik decyduje się oddać strzał na bramkę przenosząc piłkę ponad poprzeczką.

31 min - odpowiadamy natychmiast po wznowieniu gry od naszej bramki: po wymianie podań pomiędzy Patrykiem Kwolkiem a Oskarem Woźnym podanie do Konrada Peszko przejmuje obrońca, ale po jego błędzie piłka i tak trafia do Konrada, który krótkim podaniem uruchamia Błażeja Świątko. Błażej ucieka obrońcy a drugi z obrońców próbując ratować sytuację trąca delikatnie Błażeja w polu karnym próbując nawet łapać za koszulką, faulu nie ma, ale być może to sprawiło, że strzał Błażeja jest za mało precyzyjny i bramkarz nogami wybija piłkę przed siebie a po chwili rzuca się na nią nie dając nikomu szansy na dobitkę.

32 min - chcąc osiągnąć dobry rezultat gramy z tyłu trójką obrońców, ale po raz kolejny rywalom w skonstruowaniu akcji pomaga sędzia, który nie nadąża za akcją puszczając ponownie spalonego (to, że tym razem był niewielki go nie usprawiedliwia). W takiej sytuacji nie jesteśmy dogonić znacznie szybszego zawodnika Śląskai tylko nierówności na boisku nie pozwalają mu na wystarczająco szybką akcję. W końcowej fazie brak precyzji wymuszony też wyjściem z bramki Nikodema i znacznym skróceniem konta powoduje, że piłka po lewym słupku wychodzi poza boisko.

34 min - 3:1 - GOL WKS ŚLĄSK - rzut rożny dla rywali i sytuacja, w której nic nie jesteśmy w stanie zrobić bo rywale w wyskoku są na nieosiągalnym dla naszych zawodników poziomie. Uderzenie głową ustala wynik spotkania.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości